sobota, 19 października 2013

Pierrot

Hi.

My dog died on the 13th of October, on a Sunday. In fact it wasn't only my dog, she was the friend of our whole family, consists of mom, dad, my sister and me of course. I was surprised I cried so much, but my sister was crying much more than me, she totally loves Madi, as dog was called. The picture I draw on paper and then, I copied it with the help of my beloved fountain pen (I don't use ballpoint pens) on the tracing paper, was intended as my obeisance to the Series of unfortunate events, which I was reading in my youth, but it fits this situation too. I wanted to try the new technique and I read that Bruno Schultz, Polish illustrator, did the same. If you want to look how Madi looked like 6 months ago you can find the picture of her a few posts earlier. She is fat in that picture, but when she was younger, she was really beautiful dog. 

Your Liwia
Hej.

Niedawno zmarł mój piesek, tak naprawdę piesek całej naszej rodziny. Moja Bianka strasznie płakała, okropnie kochała tego pieska. Ja też płakałam, aż się zdziwiłam jak bardzo i bardzo mi teraz Madi brakuje. Powyższy rysunek to miał być mój ukłon w stronę książki mojego wczesnego, nastoletniego okresu, a mianowicie Serii niefortunnych zdarzeń, ale do obecnej sytuacji również pasuje. Jeżeli chcecie zobaczyć jak nasza Madusia wyglądała pół roku temu, jej wizerunek znajdziecie w którymś, wcześniejszym poście, przy czym ma na nim wygląd grubaska. Kiedy była młodsza była naprawdę przepięknym pieskiem, nawet jeżeli nie rasowym. Co jeszcze względem Pierrota- rysunek ołówkiem na papierze został przeniesiony przeze mnie na kalkę kreślarską za pomocą pióra wiecznego, (z którym się nie rozstaję, ponieważ nie używam długopisów, tu taki smaczek). Chciałam wypróbować nową technikę, wyczytałam, że tak właśnie postępował Bruno Schultz kreśląc niektóre swoje ilustracje. Właściwie spasowało mi to, więc chyba jeszcze kiedyś zrobię coś w podobnym guście.

Pozdrawiam,
wasza Liwia

sobota, 12 października 2013

In the name of Poland, part 2/ Tu- w imię Polski, część 2

Hi, hi.

A few words from me, not necessarily connected with the comics. The first one- I'm really tired of watching Nazis in films, wearing helmets with Polish flags on them. But if the Englishmen really thought they broke Enigma code instead of Poles... Little request for directors- learn history (and geography too). Okay. The first one is behind us. The second-I'm such a horrible person. I'm a bit depressed, because I had to return to my university when I want to draw. And in fact I can't draw. And I'm worried about my dog. And some people from my family. I just said I'm a bit depressed... After all, enjoy the comics! 

Liwia






Cześć.

Jak to fajnie dowiedzieć się, że w konkursie o Tuwimie wygrały praktycznie te same osoby, co w konkursie o obrocie bezgotówkowym xD (to nie żart, taki konkurs był na tegorocznym festiwalu, dlatego nie wzięłam w nim udziału). Ciekawe są też słowa (jury, a może organizatorów?), że do zwycięzców dołączyli też amatorzy. Tak, będąc w duecie z doświadczonymi rysownikami, bądź scenarzystami- i tak, otrzymując najmniej płatne wyróżnienia zamiast na przykład pierwszego miejsca... Ale spoko, znalazłam już sobie nowy konkurs (nie, nie wierszem, w nim jestem nastawiona na porażkę). Mile zaskoczył mnie też Dom Literatury w Łodzi, a raczej ich strona na facebooku, bo jeśli mnie nie kłamią, to mi prześlą nagrodę za polubienie ich strony :D Zobaczymy. Co jeszcze? Może co mi się marzy? Marzy mi się, żeby intelektualiści wyszli na ulice, żeby uformowały się w tej Polsce jakieś zdrowe elity, żeby powróciły cygenerie artystyczne, żeby ten świat był mi wreszcie przyjazny, żeby było w nim tak, jak kiedyś, miejsce dla artystów. Nie, żebym była jednym z nich, ale do takich mnie właśnie ciągnie, a i tacy, i aspirujący są pożerani przez bierny lub agresywny naród. 

Trzymajcie się swoich pasji, pozdrawiam,
Liwia

PS- Dodam jeszcze tylko, że tytuł "Tu- w imię Polski", to anagram(?) słów "Tuwimie polski", gdyby ktoś nie skojarzył za pierwszym razem :P

piątek, 4 października 2013

Varsity blues/ Luz blues

Hi everybodies. 


The title of this post has nothing in common with the theme of my new comics, so calm down. I even didn't see this film, it was only found by accident, when I thought that the next failure in competition is nothing special in fact, I'm used to it. Anyway, I really dreamed about winning something in the contest, because I counted on the scholarship. Oh gosh... Okay. Here it is, the comics about Polish poet Julian Tuwim, who knew the figures like Leopold Staff, the other great Polish poet and Witkacy (Stanisław Ignacy Witkiewicz)- my favouirite Polish portraitist/artist/painter. His portraits in pastel are amazing and I really love him, just after Vincent Van Gogh, who in my opinion is the best painter in the world. This is my second comics I drew by tablet. I also decided to put the colors and... it was the worst idea I really thought of xD I don't have laser printer, only the inkjet printer, but I'm not sure if this is a main problem in this case. I don't have Pantone too (color box used by the graphic designers). So I was relying on my own eyes and... it wasn't a good idea, because they were cheated by the beautiful screen in my Asus laptop. Yes, this brand has the most pretty monitors. By the way- I hate coloring. The good thing is, that my skills to operate photoshop increase extremely high, from zero to plus zero or from F to E mark :D Next part soon!

Cheers,
Liwia






Serwus.

Gdy napisałam scenariusz do tego komiksu, stwierdziłam, że komisja musi mi przyznać nagrodę. Kiedy zaczęłam go rysować, uznałam, że pierwsze miejsce mam w kieszeni :D Kiedy dodałam kolorów pomyśłam, że może nie pierwsze, ale jakieś wyróżnienie na pewno. W momencie gdy zobaczyłam kolory, które się wydrukowały uprzytomniłam sobie, że wstyd to nawet wysyłać xD No i przy okazji całej afery dowiedziałam się, że jestem idiotą ;) Ale dobra! Chociaż preferuję postać Witkacego, oto jest komiks o polskim poecie Julianie Tuwimie, o którym (i nie tylko) dowiedziałam się bardzo dużo nieprogramowych rzeczy podczas robienia tego komiksu. Moje umiejętności obsługi photoshopa też podskoczyły w górę od zera do minus jedynki, więc jest nieźle mimo wszystko. Tylko pa pa potencjalne stypendium :((( Rysowałam na tablecie. Jeśli chodzi o kolory polegałam na swoim oku i pięknym ekranie w laptopiem Asusa, no i właśnie dlatego stało się, co się stało :P No ale trudno. Umiem teraz więcej i przy okazji wiem, żeby już nigdy nie kolorować samemu komiksów bez pomocy wzornika. Nawiasem mówiąc nie znoszę kolorowania, a pantone drogi, więc nie powinno być z tym problemu :P Wkrótce część druga.

Najlepszego!
Liwia

PS- w tym roku nie spotkacie mnie na Festiwalu Komiksu w Łodzi, nie wybieram się tam.

wtorek, 23 lipca 2013

3rd ANNIVERSARY! JUBILEUSZ!

Hello my dears!

Last two years I wasn't interested in giving a party because of the fact of the birthday of my blog, but it was because I wasn't sure if my blog would last any longer. Now, it would be a shame to stop it. I was depressed, because I didn't pass my exam to the film school, but I am also very, very happy! Why- you may ask. Because at last, the professional say me I'm good in this what I do, and this professional is a figure of Mr Józef Trzaska, animator, who started his career in Hanna-Barbera! Under this post you can see very ugly picture of my sister (but proportions are good, so that's why I make it available), the sketch of my two friends: Kamila & Kasia from the university (I drew it very long, because I was afraid, they could see my incompetence in drawing xD), there is also a portrait of my good friend Agnieszka, she's from university too, as well, and it was her idea (she ended an art high school) to draw each other. She drew me, I drew her, and she told me she likes my picture of her very much :) So do I! Next, this is the model of some cartoon-girl and a shape of a starting character to my new comics, which I currently make. Practises I didn't do for years, a few jokes about this how I don't like my English studies, because drawing comics is much better and this, that I have holidays and I twisted my ankle, but I realize, after all, that I wanted to draw comics and I don't have to use my leg for it. Of course, I'm not happy that I twist my ankle, it hurt me :(

At last. you may not believe, but this is the 3rd anniversary of my blog! Wish me next 3, more happier years and everything what I can imagine ;) See you pals!

Your Liwia


Dobra! To będzie najdłuższy post w historii tego bloga!
Pierwsze dwie rocznice mogły od tak sobie minąć, ale trzecia nie może już przejść obojętnie. OGŁASZAM JUBILEUSZ! Przepraszam za taki obrazek trochę na odpieprz się, ale rysowałam go wczoraj, jak się zorientowałam, że jubileusz już 23 lipca! Jasne, że miałam doła, że się nie dostałam na filmówkę, a kto by nie miał? Ale za to mam coś na pocieszenie. Pierwszy raz pochwalił mnie profesjonalista, i to nie byle jaki, jeden z najlepszych animatorów w Polsce! Pan Józef Trzaska, ponad dwadzieścia lat w zawodzie, zaczynał od Hanny-Barbery! Zgodził się dać mi kilka lekcji animacji, pokazałam mu swoje komiksy, w tym dwie strony najnowszego, nad którym pracuję i powiedział, że nawet jeżeli jest tam kilka błędów anatomicznych, to są one narysowane bardzo dobrze, że przekazują emocje. Dwa razy się mnie pytał czy komisja z filmówki je widziała, więc chyba był zaskoczony, że mnie nie przyjęli ;) (Acha, znalazłam jeszcze jedną nieścisłość komisji z PWSFTViT-powiedzieli mi, że oni raczej nie lubią komiksów, a na zadanie z ciągu montażowego był do ułożenia komiks :P Co za absurd). Pracę pana Trzaski możecie podziwiać chociażby tutaj:

http://vimeo.com/27975252


Lecimy dalej- film animowany i komiks to miłość mojego życia (nie rozgraniczam tego). Mój ulubiony reżyser Chuck Jones powiedział kiedyś:''A small child once said to me: 'You don't draw Bugs Bunny, you draw pictures of Bugs Bunny'' (Małe dziecko powiedziało kiedyś do mnie: Pan nie rysuje królika Bugsa. Pan rysuje jego portrety). I jest to zupełna prawda. Mogłam o tym zapomnieć, wierzyć po prostu na słowo, ale jakieś 2 tygodnie temu, kiedy byłam w Bielsku usłyszałam za sobą coś, co wycisnęło mi łzy z oczu. Mały chłopczyk wołał do swojego taty: "Tato, tato, popatrz! Pomnik Reksia!" Czy może być coś piękniejszego? Dla dzieci te postaci naprawdę żyją. Dla mnie też. I nie ma się czemu dziwić, kiedy widzi się np. takiego gościa w telewizji :)




Swoją drogą uwielbiam ten serial- "Top Cat", "Don Gato" po hiszpańsku, "Kocia ferajna" po polsku (co prawda mamy lepszy chórek w czołówce, niż wersja oryginalna, ale my w ogóle mamy chyba jedne z najlepszych dubbingów na świecie, poważnie). A całość powstała na podstawie czegoś równie rewelacyjnego. O proszę- Tv pilot z "the Phil Silvers Show"- dla was, jako zachęta. Kocham moment, kiedy Ernie zamawia whiskey...



To Kamila i Kasia, koleżanki z roku (strasznie długo je szkicowałam, bo bałam się, że mi wyjdą tragicznie i ujawnię tym swoje niekompetencje). Format A4.


Oto Agnieszka. Też chodzi ze mną na filologię, ale to są jej drugie studia. Skończyła dodatkowo plastyka i zaproponowała, żebyśmy w czasie przerwy między nudną gramatyką narysowały siebie nawzajem. Portret się jej spodobał, z czego bardzo się cieszę. Ja też fajnie wyszłam ;) Format A4.


Teraz widok z mojego balkonu w nowym mieszkaniu (naturalnie z kwietnia, bo teraz bujne listowie zasłoniło wieżę zegarową). Format A3.


Taki mini-model cartoon-girl. Na A-czwórce.


I coś, czego nie robiłam już od bardzo, bardzo, bardzo dawna. Na tydzień przed egzaminem stwierdziłam, że muszę sobie wyćwiczyć szybką rękę, więc pościągałam z Internetu co ciekawsze obrazki z bajek i patrząc w komputer po prostu je odrysowywałam. Przypomniało mi to zamierzchłe czasy gimnazjum ;)



Jeszcze zwierzątka, chciałam być przygotowana na wszystko. Ludzi już nie zamieszczam, bo jest tego masa!


Coś, co sporządziłam na chybcika w czasie zimowych ferii i zapomniałam opublikować. Zauważcie, że miałam wtedy krótsze włosy niż na następnych tego typu żartach ;)


To trzasnęłam jakieś dwa tygodnie temu.


Zaraz po tym jak skręciłam nogę...


Ten obrazek wstawiłam sobie na profil na facebooku, zanim jeszcze skręciłam tę nogę...


A ten już za dawno...


A oto jest prototyp jednego z bohaterów mojego nowego, formo-gazetowego komiksu, (czyli: Liwia coś narysowała, spodobało się jej i postanowiła to przerobić i wykorzystać). Uważajcie, bo teraz znowu WRÓCĄ TU KOMIKSY.


A to jest właśnie wycinek komiksu, nad którym pracuję. Na razie mam 4 strony w ołówku, przewiduję co najmniej 12 i będę próbowała sprzedać go jakiejś gazecie. Ha, na pewno przyjmą go z otwartymi ramionami ;) Najprawdopodobniej przy realizacji tego projektu zmierzę się z tabletem. Na razie muszę go na chwilę porzucić, bo mam deadline przy jednym konkursie. Oj, przydałaby mi się jakaś wygrana, oj przydała. Oceny mam dobre, ale nie wyśmienite, dlatego. Domyślacie się? Oj tak, studenci są biedni, szczególnie, kiedy wydali oszczędności na bilety na depeszów, chociaż to dopiero w lutym ;)


MIMO WSZYSTKO, dla was, dla mnie i dla tego bloga najważniejszy jest dzisiaj ten, a nie inny obrazek. Zobaczcie jak mój blog cieszy się w świetle reflektorów! Ja też jestem wzruszona ;)


WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DROGI BLOGU!

Z miłością
Liwia

PS- skoro już mamy taki "linkowy" post, to polecam zaglądać na innego bloga, którego sama bardzo lubię. Jego twórcy też mają rocznicę, i to nawet czwartą ;)  http://filozofy.blox.pl/html 

czwartek, 20 czerwca 2013

Nici z tego wyszły.

Te filmy robiłam przez weekend majowy. Komisja ze szkoły filmowej widziała Igłę z nitką, ale chyba niespecjalnie im się podobało. Tylko jedna pani się na końcu zaśmiała i chyba też jako jedyna tak naprawdę obejrzała ten film. Nagrywanie dźwięku powstawało w iście spartańskich warunkach. Na pianinie leżał laptop, do którego podpięty był mikrofon komputerowy. O jednym czasie musiałam włączyć opcję nagrywania dźwięku, puścić w ruch film, żeby wiedzieć kiedy stukać w klawisze i zacząć grać. O dziwo się udało. Tylko ostatnie uderzenie trochę się opóźniło, więc kolejne 2 dni spędziłam na szukaniu w sieci darmowego programu, nie tylko po to, żeby wyciąć niepotrzebną sekundę, ale i dołączyć narrację, co mi oczywiście nie wyszło i najzwyczajniej w świecie musiałam podwójnie zapisać film w movie makerze, co obniżyło jego jakość. Te "niebieskie momenty" to wina aparatu- sam zmienił ustawienia na 4 zdjęcia- i moja, bo tego w porę nie zauważyłam. 14 sekund, bo tyle liczy ta animacja to dla porównania prawie 350 zdjęć, a te 4 i tak widać. Problem ze światłem w filmie Świat to również wina aparatu i moja. Aparatu, bo się rozładował, a jego powtórne naładowanie trwało aż do wieczora. Moja, że tego nie przewidziałam. Nie wiem czemu, ale jakość tych filmów na blogu uległa totalnej degradacji. Normalnie wszystko jest znacznie bardziej ostre. 

Jeśli chodzi o filmówkę, to komisja przeczy sama sobie, albo to ja nie zrozumiałam zupełnie niczego z konsultacji. I nie jest to resentyment zawistnej osoby. Koleżanka, która przeszła do drugiego etapu pierwsza to zauważyła. Ja byłam zbyt zaaferowana i za bardzo zaufałam komisji. Na drugie konsultacje koleżanka przyniosła kolorowy film- chcieli jednolity. Na egzaminie miała białe rzeźby- pytali się dlaczego nie kolorowe. Przy mnie na konsultacjach mówili, że już od dawna wiadomo, że sama forma się nie sprawdziła. Na egzaminie  liczyła się dla nich tylko właśnie forma. Wcześniej zarzekali się, że chcą sprawdzić, czy myślimy filmowo- na egzaminie najważniejsza dla nich stała się ciężka do sfilmowania abstrakcja. Jest mi przykro, jest mi wstyd. Nawet nie potrafiłam sobie uświadomić jak bardzo jestem kiepska. Moje marzenie się nie spełniło. Zgodnie z nową ustawą nie mam 38 tys. żeby zapłacić za 2 nadprogramowe lata nauki, gdybym mimo wszelkich wróżb dostała się tam za rok. Dzięki Kseniu, że użyczyłaś mi swojego laptopa do puszczenia filmu i nie wykasowałaś go z komputera. Pozdrowienia dla Klary, z którą spędziłam najwięcej czasu, bo była taka miła. Mimo to za bardzo mnie wszystko boli, więc oficjalnie zawieszam bloga. 



piątek, 17 maja 2013

Sketches/ Szkice

Hi everybody :)

Sorry I had announced nothing lately, but my family moved to another flat and I had very lots of work to do at my studies. Apart from these, I've made very short two animated films, which I will show you in June, so be patient ;) If I don't make public anything for a long time, you can be sure that's why I'm just doing sth. Under this post you can see a few sketches of my younger sister Bianka :)
 
 
 
 
Cześć wszystkim :)
 
Jak widzicie bardzo wzięłam sobie do serca rady pana przewodniczącego komisji egzaminacyjnej dotyczące rysowania członków swojej rodziny. Z prostych względów na razie mam sporządzone przede wszystkim szkice mojej młodszej siostrzyczki Bianki. Moja mama jest bardzo zajętym człowiekiem, a tata nie jest specjalnie interesujący xD A że najwięcej czasu spędzam właśnie z Bianką- stąd te szkice. Pierwszy był zrobiony w kwietniu, pozostałe są z dzisiaj. Wreszcie mi jakieś choć trochę wyszły :P Ale poważnie, po 2 miesiącach rysowania mojej siostry czuję się zdecydowanie pewniejsza. Na pewno odbije się to potem na komiksach i bardzo słusznie. Co prawda moje myśli dotyczące pierwszego, pełnego albumu muszę na jakiś czas odłożyć (tak ze dwa lata xD), ale najważniejsze, że mam skończony treatment (coś jak scenariusz bez dialogów). Komiks jest jak film. A co do filmu- z początkiem maja udało mi się zrobić 2 bardzo króciutkie filmy animowane stosując technikę poklatkową. Zamieszczę je tu w czerwcu, więc obserwujcie bloga ;) Acha, i przepraszam, że niczego ostatnio nie zamieszczałam, ale naprawdę mam masę nauki na studiach (i tak się chyba nie wyrobię), moja siostra miała komunię i co ważniejsze- przeprowadziliśmy się, zatem było trochę tego noszenia i wypakowywania. Dodam jeszcze tylko, że jestem z tej zmiany bardzo zadowolona, fajnie mi się tu siedzi w swoim nowym pokoju ;)

wtorek, 19 marca 2013

Consultation in the Film School/ Konsultacje w Szkole Filmowej

Hello!
Sorry for this big delay, but I have very lots to do and I was totally busy. I were in Łódź ten days ago, it means I went there on Friday to receive a piece of advice connected to my pictures, which were the next day, Saturday. On Sunday I came back home. You know, it wasn't so bad, in fact I'm suprised they wouldn't chasten me so much. I have a chance, it's fifty-fifty. In case of the last post- it even came out it was not the competition... now, I perceived I became more distrustful...
 


 


Witajcie po małej przerwie.

Chciałam to upublicznić zaraz po konsultacjach, ale nie starczyło mi czasu, a nie mam Internetu i nawet teraz piszę do was z biblioteki szkolnej. Będę się streszczać. Na razie przestałam rysować komiksy, gdyż jak każdy człowiek muszę się rozwijać. Doszłam do pewnego pułapu i aby osiągnąć lepsze wyniki muszę rysować więcej z natury. Zresztą bardzo dobrze, bo do teczki prac na filmówkę nie wystarczą tylko moje komiksy, trzeba pokazać, że jest się wszechstronnym. W Łodzi jak zwykle zatrzymałam się w akademiku na ulicy Przyszkole, koło Ronda Lotników Lwowskich. Wszystkim polecam szczerze to miejsce z kilku powodów: 3/4 osób w Łodzi wie, gdzie jest to rondo; warunki mieszkaniowe są beznadziejne, ale jeżeli wybierasz się tam na kilka dni nie zrobią ci różnicy; ponadto mają ogromne, ale to ogromne wręcz pokoje, wolę już takie niż te małe, chociaż całkiem ładne klitki jak klatki dla ptaków w innych domach studenckich; wysokie sufity, och lubię to; nie tak drogo; łatwo dojechać z dworca na Kaliskiej; cisza i spokój, bo głównie bytują tam studenci zaoczni; bardzo mili ludzie na portierni. To tyle ode mnie, jeśli chodzi o ich promocję ;). Pozdrawiam moją współlokatorkę, bardzo miło było mi dzielić z nią pokój :). 

Co do samych konsultacji- nie było tak źle. Mam 25% szans, żeby się tam dostać. To znacznie więcej niż zakładałam. Szanse wzrosły w górę, gdyż dowiedziałam się, że na egzaminie zjawi się o połowę mniej osób niż przypuszczałam, większość ludzi z plastyka ma ego do Plutona (tak, wiem, że to nie planeta), a nawet są tacy, którzy myśleli, że na egzaminie będzie rysowanie modela i martwej natury (sic!). Byli też ludzie bardziej utalentowani ode mnie, dlatego muszę się teraz bardzo, ale to bardzo przyłożyć. Poszłam na pierwszy ogień. Z załączonych wyżej obrazków podobał im się mój pies. Stwierdzili, że nawet jeżeli proporcje są nie takie jak trzeba, to bije od niego spory ładunek emocjonalny i kazali rysować mi członków rodziny. Na nic pomogły moje wytłumaczenia, że Madi zwyczajnie straszliwie przytyła (najszczersza prawda!). Przykazali mi odchudzić psa xD. Ogólnie bardzo mądrzy ludzie, wiele się dowiedziałam przesiadując tam cały dzień. Trochę się boję, bo filmiki, które przynieśli niektórzy były po prostu świetne, ale to z kolei natchnęło mnie, ażeby samemu przygotować jakąś animację. Poczekam zatem na majowe słońce i wykonam animację poklatkową, niezwykle prymitywną, ale stawiam na pomysł, jako że graficznie nie jestem w stanie dogonić tamtych ludzi. Liczę, że komisja właśnie tak do tego podjedzie :(.

Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :). W Łodzi było super, serdecznie pozdrawiam Kamilę Szymczak, dziękuję jej za to, że znalazła czas, aby się ze mną spotkać i dała mi pyszne cukierki na drogę powrotną ;). A co do poprzedniego posta- moja praca oficjalnie zniknęła z tej strony. Z większych rewelacji powiem tyle, iż okazało się, że to nie był... KONKURS?

Wasza Liwia

czwartek, 21 lutego 2013

Storyboard

Hello everybodies.

In January I made a storyboard for my mate from the high-school, who is actually at the studies in Cracow at Jagiellonian University. The theme of the project was "not to say no to IDIKS (Institute of Journalism and Social Communication)". She and her colleague give the idea, I draw the storyboard for this little advertisement, which you can see at the http://gron-design.pl/technologie-informacyjne?page=0%2C21 What is only strange, I'm not mentioned as the co-author...

Cześć wszystkim.

Nie pamiętam już dokładnie kiedy to było, na pewno rozmawiałyśmy o tym w grudniu, a końcowym terminem oddania storyboardu okazał się styczeń. Koleżanka z liceum, która studiuje w Krakowie zaproponowała mi współpracę przy konkursie na reklamę UJotowego IDIKSu (Instytut Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej). Pomysł podała wraz ze znajomą z tegoż uniwersytetu, a ja miałam narysować do niego storyboard. Wszystko pięknie, elegancko. Schrzaniłam pierwsze 6 kadrów, (czytamy normalnie, od lewej do prawej) ale jeszcze można mi to wybaczyć skoro to drugi... a właściwie równie dobrze i pierwszy storyboard w moim życiu. Druga scenka na ten przykład poprowadzona jest już znacznie lepiej i nawet nieźle wyszedł mój mały wkład w postaci pistoletu na wodę. Ów projekt możecie zobaczyć także na stronie http://gron-design.pl/technologie-informacyjne?page=0%2C21 O DZIWO koleżanki ZAPOMNIAŁY dodać mnie jako współautora.
 

środa, 6 lutego 2013

Comic by poem/ Komiks wierszem

Hi!
This is my newest composition prepared for competition "Comic by poem" (KOMIKS WIERSZEM). The rule was to draw a comic for one of the several poems. It won nothing. I think they should change the names of all competitions in Poland on "Honorary awards". Och, that's a stupid idea. It's obvious that you can receive honorary award only once in your whole life and those creators win it every time, in every competition... Never mind, enjoy yourselves!
 
Dobra.
To mój pierwszy komiks (prócz zakładki antyalkoholowej), który powstał w całości na tablecie (poza szkicem rzecz jasna) i w dodatku jest KOLOROWY (gimnzajum się nie liczy). Z początku chciałam go zrobić jedynie w odcieniach szarości przeszytej czerwienią, ale stwierdziłam, że nie mam jeszcze na tyle umiejętności, jeśli chodzi o photoshopa. W sumie i tak dobrze wyszło, może nawet lepiej niż w założeniu. A co do programów grficznych- za dużo angielskiego, za mało rysunków. Wiem, muszę to zmienić.
 
Komiks powstał w zaszczytnym celu- propagowaniu kultury. Nie no, teraz się śmieję, wiecie przecież, że każdy mój komiks to czyste obcowanie z kulturą :D Wybaczcie mi dzisiaj moje sarkastyczne poczucie humoru, ale nie ukrywam, że jestem trochę zawiedziona. Kiedy w końcu coś wygram (o ile wygram) w jakimś konkursie (Kameleona i zakładki nie liczę) będę się czuła niczym Andrzej Wajda. Jak się nie ma znajomości, to się ma nadzieję (pytanie z sto punktów- z jakiego to filmu? Piszcie w komentarzach, chyba że znów się wam nie będzie chciało).
 
 
 
 
Okay, nastrój mam wyraźnie pod psem, zatem od razu przejdę do tego o czym jest komiks.
Strona tytułowa: napis-tytuł "Oranżada", biało- czerwony, tak jak polska flaga, mimo że bieli więcej, to czerwień rzuca się w oczy, czerwień się przelewa, oranżada się przelewa, krew się przelewa i czerwony komunizm.
Strona właściwa, pierwsza: pijany, jeszcze zadowolony bohater, niesiony na rękach doznaje rozczarowania, kiedy jego "towarzysze" rzucają go na ulicę. W kawiarni Amatorska kelnerka podaje klientowi zamówienie i widzi przez szyby co dzieje się na zewnątrz. Zamyka drzwi.
Strona właściwa, druga: A na zewnątrz dokonany zostaje akt mordu na naszym bohaterze. Z nieba spada krwawy deszcz taki, jaki był komunizm, taki jaki jest nasz (nowy) świat. A jaki będzie przyszły NOWY ŚWIAT, to już zależy od was. W komiksie, Nowy Świat, to też warszawska dzielnica i chociaż bogata w lampiony, to najciemniej pod latarnią, jak mówią.
To jest komiks symboliczny. Chyba za łopatologicznie wam go opisałam, ale nie boczcie się na mnie. Sens załapaliście, a wiersz był po prostu trudny do przeniesienia na kartki papieru, więc po prześledzeniu biografii autora starałam się utworzyć z niego w miarę logiczną i spójną historię. Mam nadzieję, że praca się wam podoba. Spróbowalibyście powiedzieć że nie! Przez nią musiałam poprawiać kolokwium!

Wasza Liwia