I'm back! And this comic under my note is from the 23rd MFKiG (Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier) in Łódź. The title is similiar to "Tactless". It's about a young man, who goes to the music-mainstream-club named Evita, in his city and meets a woman, who offers him something like 'one-night-stand'. He agrees, because he wants to feel, that somebody treats him more seriously (the woman is older than he). They goes to his flat, but suddenly his one friend comes in, and the atmosphere brokes, because of the lies of a boy (his words earlier means- he lives alone). Woman supposes he is a homosexual, what is false, but she only says him "goodbye son-of-a-bitch" (sorry for this word, but it's comic for adults :P) and goes out. Young man is angry on his mate, who seems to be unknow of the situation. Fellow asks him what's going on and the main hero explains he wanted to feel like a real man, but now, he's still a student.
This comic is about young people, who (even they haven't found their road yet) want others to treat them seriously, and they cannot see anything else than 'stupid games' to improve their lives. It's simply, because it's ridicolous and contrasting. They don't know, that to be mature is something more than make love with whoever or smoke cigarettes.
Your Liwia
Witajcie!
Powyżej widzicie komiks z wystawy konkursowej Łódzkiego Domu Kultury. Pierwsza strona (wszystko oryginalnie na A3) powstała w lutym tego roku, pozostałe trzy na przełomie lipca-sierpnia. Z pierwszych dwóch jestem bardzo zadowolona. Trzecią- gdybym mogła- narysowałabym drugi raz. Czwarta- w mojej głowie wyglądała lepiej xD Nad stroną drugą pracowałam rekordową ilość godzin, bo aż 20! Tak, tak, potwierdzam, że rysowanie to harówka. A trzeba pamiętać, że do tego dochodzi również powielanie tuszem i- w moim przypadku, gdyż od dziecka zawsze kładę niezwykle silny nacisk na papier, co wyrzucano mi już w liceum (skrobałam o ławkę podczas sprawdzianów i innym to przeszkadzało)- przerysowywanie na czysto.
O czym jest ten komiks? O niepoważnym traktowaniu młodych ludzi. Jak zwykle sporo tu domysłów. Dla wprawnych nawet odniesienie do piosenki. Kobieta zdaje się być starsza. Mężczyzna okazuje się studentem. Wynajmuje kawalerkę w bloku razem z kolegą i na dodatek kłamie. Dlaczego? Dlatego, że chce być wreszcie traktowany na serio.
Problemem bohatera jest jego... niedojrzałość! I desperacja. Nie wie w jaki sposób mógłby wydostać się z krępującego go uniformu przydzielonego przez społeczeństwo. Wybiera więc najprostszą drogę, radykalną i kontrastową. Nie jest przy tym nikim wyjątkowym. Łatwo jest bowiem rzucić się w wir używek i przygodnie spędzonych nocy pod powłoką pełnej dorosłości. Mimo wszystko lubię tego chłopaka. Co prawda moim jedynym nałogiem jest obgryzanie paznokci, ale mamy jedną rzecz wspólną. A raczej mieliśmy. Czuliśmy, że nie jesteśmy traktowani poważnie. Na szczęście ten etap nie trwał zbyt długo, (przynajmniej w moim życiu) i z obecnej perspektywy muszę przyznać, iż komiks jest przedawniony. Właściwie stał się taki wraz z nadejściem wakacji. I bardzo się z tego cieszę, bo to oznacza, że cały czas się rozwijam ;)
Wasza Liwia