czwartek, 6 marca 2014

Egmont

Hi everybody!

This is the comic, which I prepared for the Egmont competition, under the name of Janusz Christa (Polish cartoonist). The title is "Lili and Deus ex machina" and it contains the idea of talking (in Morse alphabet) little beetle. The main character is eight-year-old-girl Lili (not me!). She has a friend, Mr Bogdan- construction engineer and archivist. They want to experience an adventure and fly to Madam(me) Lammie (Lamy) on their flying vehicle to solve some mystery. The problem is, that the outlet of the main pipe doesn't work in this very moment. Lili hits on an idea of going inside the energy machine and in the end of the hall, she finds a monstrous spider. At first, Lili is a bit scared, but then, she decides to fight very bravely. Mr Bogdan and beetle hear loud noises and start thinking that they have to help Lili. When they arrive at the end of the machine, they see Lili throwing the spiderweb onto tiny spider. Lili realised how powerful imagination she has and Mr Bogdan discovers why the engine didn't work- spiderweb clog up the pipe. He removes it form this place and all team jump off the machine on the floor in living room. Lili asks Mr Bogdan if spider could stay with them and he replies that it's more than obvious! The spider is like a deus ex machina (god from machine)!

Enjoy!
Your Liwia









Uff!
Czy ktoś wie dlaczego tak jest, że to, na czym nam najbardziej zależy, "nie chwyta"? W grudniu pracowałam nad komiksem dla dzieci na konkurs im. Janusza Christy wydawnictwa Egmont. Muszę powiedzieć, że ze wszystkich komiksów, jakie do tej pory narysowałam- ten kosztował mnie najwięcej wysiłku. I naprawdę wierzyłam w siebie! Widziałam już tę kamerę w ręku i nową drukarkę na biurku, które sprawiłabym sobie z tytułu głównej nagrody ;) Czego ta historia ma nas nauczyć drodzy czytelnicy? Że nie warto słuchać prawideł, jakoby wystarczyło tylko uwierzyć w siebie. W Komiks Wierszem nie wierzyłam ani grama, a to właśnie tam udało mi się coś zdziałałać :P 

Po pierwsze- absolutnie nie identyfikujcie głównej boheterki ze mną! Wiem, że część z was miałaby na to wielką ochotę, ale to zły trop. Najzwyczajniej w świecie, jako posiadaczka imienia zaczynającego się na literę L, mam tendencję do jej eksponowania. Co się z kolei tyczy pana Bogdana... to macie rację :D Jest to zwariowana wersja naszego pana Bogdana z andrychowskiego domu kultury. Komiks z założenia miał być zupełnie inny, aż w końcu wyewoluował w stronę umiarkowanego steampunku. Pan Bogdan był w nim jednak od samego początku i stanowił silnik napędowy tego projektu. Pozdrawiam go serdecznie! Na wersję finalną wpływ miał jeden z komiksów o Tomie i Jerrym Oscara Martina, disney'owska koncepcja śmiesznego-towarzysza-zwierzątka, wspomnienie dziecięcych szyfrów, francuska kreskówka "Łowcy Smoków", siódmy tom Serii Niefortunnych Zdarzeń i wiek pary delikatnie nakreślony przez Terry'ego Dodsona w albumie "Sny Coraline" (cóż... skusiła mnie secesyjna okładka :D). Jedno, czy dwa zdania dorzucił jeszcze mały Yakari. Oczywiście były to tylko inspiracje.

Z czego mogę być zadowolona? Jakiś czas temu założyłam sobie robić jak najmniej zbliżeń i rysować całe postaci. Tutaj zapomniałam o tym założeniu i rysowałam z automatu. Rozwijam się! 

Nad komiksem pracowałam 8 z 17 dni wolnych od zajęć. Jako że rysowanie to spory wysiłek intelektualny, w pierwszym tygodniu (wigilia) chciałam najpierw odpocząć. Dlatego potem musiałam... zapieprzać jak głupia :P Ostatnie 4 dni spędziłam nie ruszając się od komputera przez bite 16 godzin (nic nie koloryzuję!). Nawet się pierwszy raz w moim życiu zdarzyło, że nie pojechałam przez to do szkoły! Komiks był ważniejszy! Po czymś takim nie chciałam widzieć swojego laptopa przez miesiąc... 

Praca powstała w całości na komputerze (oprócz właściwych szkiców). Szkic strony, to jeden do dwóch dni pracy, tusz plus kolor podobnie. Owo skondensowanie i deadline spowodowały niestety błędy w rysunkach, które zobaczyłam dopiero po wydruku, a na razie nie chce mi się ich poprawiać, (podobnie jak źle użytej, bo zimnej czerwieni dywanu). Za druk ślicznie dziękuję mamie Zuzi- pani Magdzie Matusik! Żałuję, że moja studencka kieszeń jest pusta i nie może zabrać ich za to na pizzę :(

Wywód zamykam nawiązaniem do pierwszego "akapitu": wiara w siebie. A cóż to takiego jest? Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że to żadna wiara, a wiedza, czy potrafię coś zrobić, czy nie. Wiara może być tam, gdzie brakuje wiedzy i tak było ze mną i tym konkursem. Zanim zaczęłam pracę nad komiksem ktoś bliski poinstruował mnie (na moje oko właściwie), żeby nie robić go w czerni i bieli, bo dla dzieci to nie zda egzaminu (no, zdało na drugie miejsce, chociaż moja młodsza siostra w ogóle nie uwzględniła go jako potencjalnego czytadła). Potem przeczytałam o czym jest komiks laureatki i stwierdziłam, że w takim razie mój komiks jest chyba o... niczym... Myślałam, że "komiks dla dzieci", to ma być "komiks dla dzieci", a nie "komiks dla dorosłych o dzieciach". No cóż, taki ze mnie głąb! Schowajcie wiarę w buty Ci, którzy to czytacie...

Czołem!
Kluski z rosołem!
Wasza Liwia

PS- Zrobię kiedyś z tego komiksu cały album. 

11 komentarzy:

  1. Sympatiko! Piąta plansza - mistrzostwo świata.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako jeden z laureatów owego konkursu chciałem tylko skomentować, że bardzo sympatyczne dzieło. Fajna stylistyka, jak, główna bohaterka i strasznie dobry pomysł z alfabetem morsa :D Nie poddawaj się! Chętnie zobaczyłbym więcej przygód Lili :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałobyć "jak i główna bohaterka" ale mi literkę zjadło ;)
      i oczywiście "Morsea" nie "Morsa" ;)

      Usuń
    2. Hej, dzięki za miłe słowa, chciałabym żeby Lili przeistoczyła się kiedyś w pełny album, ale muszę znaleźć na to czas. Co do alfabetu Morse'a, to też mi się tak wydawało :D Natomiast ciekawi mnie Twoje spostrzeżenie co do stylistyki; w sensie, że Ci się podoba, bo ja tego z oczywistych względów nie dostrzegam ;)

      Usuń
    3. Aj. Z roztargnienia pomerdały mi się określenia [co do tej "stylistyki" ;) ] Chodziło mi o styl, w sensie jak te obrazki wizualnie wyglądają. I sporo tu zabawy foromą [np. gdy roślinka przysłania dymek] i pobudzająca wyobraźnie atmosfera [zwłaszcza kadr gdzie Lilia schodzi po schodach mi się bardzo podoba... w ogóle fajne wnętrze tej pracowni]

      Są ze dwa momenty gdzie mimika wygląda trochę dziwnie [np. obrazek gdy Lilia zakłada buty] ale na większości jest bardzo fajna [zwłaszcza jak ma tę "pewną" minkę, też zabawnie wygląda jak się budzi]


      Polski komiks generalnie cierpi brakiem fajnych postaci płci pięknej nad czym ubolewam [u nas jest jedna bohaterka z której jestem bardzo dumny, ale niestety w wersji konkursowej która skupia się wyłącznie na tytułowym duecie nieobecna ] więc kibicuję tym bardziej :)

      Usuń
    4. Dzięki jeszcze raz, zwłaszcza za ten szczegółowy opis, to super poznać taką opinię! Masz rację, przyznaję, że lubię, kiedy kadry nie są tylko ograniczającymi rysunek ramkami. Wasz komiks to był "Lil i Put", prawda? Chyba jedyny, który się mi tak naprawdę podobał. Przy czym standardowo przyznano mu niższe miejsce. Nie chcę, żeby ktoś odbierał mnie jako chwalipiętę, ani nic w tym stylu, bo czeka mnie jeszcze dużo pracy, ale z każdym konkursem mam nieodparte wrażenie (nie tylko ja), że wyłaniające laureatów jury, po prostu nie chce sobie robić konkurencji... (czego wręcz dowodem jest "mój" komiks "Pinktronic" - narysowany w 4 h, zupełnie nie w moim stylu i totalnie po łebkach, bo mi się nie chciało, po prostu zarezerwowałam przedwcześnie wiersz). Mimo to Egmont bardzo mnie zaskoczył, bo myślałam, że oni obstawiają bardziej komercję, a tu się okazało, że nastał dla nich kolejny (ale chyba gorszy) pseudointelektualny etap. A tak już poza tym, to czy można zobaczyć gdzieś Twoje/Wasze komiksy?

      Usuń
    5. Tak, jestem współautorem „Lila i Puta”. Miło słyszeć, że się podobało… aczkolwiek osobiście wolę myśleć o tym nie jako o nagrodzie pocieszenia co osobnej kategorii ;) i w sumie trochę tak było bo z „plotek” co mi się obiły o uszy do tej konkretnej nagrody [plansze Christy] jury kierowało właśnie „co jest najbardziej w duchu Christy”. Przy tej pieniężnej patrzyli na to bardziej ogólnymi kryteriami (w sensie „ok., nie stawiamy na pierwszym miejscu czy jest czy też nie „Christowate” tylko czy jest dobre”) co mimo wszystko uważam za bardziej obiektywne podejście bo nie każdy musi się akurat Christą inspirować by zrobić przyzwoity komiks dziecięcy. Sam prawdę mówiąc częściej sięgam po inspiracje do Goscinnego, Segara i Dona Rosy (choć naturalnie Christa też jest zwykle obecny;) )

      Czy część członków jury mogła mieć jakieś „interesowne” intencje spekulować nie będę (zresztą w mojej sytuacji trochę nie wypada ;) ), aczkolwiek szczerze mówiąc w przeciwieństwie do Ciebie czy „Na plasterków” większość prac laureatów mi się podobała… Choć zgodzę, że przynajmniej jedna z prac wydała mi się bardziej dla dorosłych niż dla dzieci.


      Co do naszej twórczości to nie mogę zdradzić konkretów ale powiedzmy, że, jest spora szansa, że już wkrótce będziesz miała możliwość ujrzeć jej o wiele więcej ;) Współpracuję jako scenarzysta z jeszcze jednym rysownikiem ale na razie czy owce naszej współpracy ujrzą światło dzienne stoi jeszcze pod znakiem zapytania. W dziedzinie „solo” jeśli o komiks idzie niestety nie mam tak naprawdę czym się chwalić. Na moim blogu można wygrzebać jakieś prace sprzed lat ale (pomijając fakt, że często ociekają bolesnymi ortografami) to rzeczy które tworzyłem na kompletnej głupawce „dla samego siebie” więc (delikatnie mówiąc), nie jest to jakieś wysublimowane artystycznie (większość robiona w paincie), fabuły nonsensowne i ociekające chwilami bardzo posępnym humorem, plus jakiś wielce dumny z tego nie jestem… No może jako-tako z wyjątkiem ta mroczna parodia Kaczora Donalda :
      http://panmilus.blogspot.com/2013/03/the-adventures-of-gyro.html (która trafiła na kilka zagranicznych forumów fanów Disneya i spotkałem się z głównie pozytywnymi reakcjami w tym od kilku działających autorów)
      I ta seria pasków którą wrzuciłem na mojego facebooka :
      https://www.facebook.com/pan.milus#!/pan.milus/media_set?set=a.468917909877504.1073741833.100002778987148&type=3

      Ale to tyle.


      Pozdrawiam
      Maciej

      Usuń
    6. Hej, śmieszne paski zawsze się sprzedają, każdy lubi się pośmiać, bardzo podoba mi się sposób, w jaki narysowana jest Justyna, super włosy ;) Co do Christy - chodziło mi głównie o to, żeby robić komiksy dobre, (w sumie też wolę, a nawet uwielbiam kreskówki Asteriksa, komiksów miałam parę w ręku). Nie wspomagałam się jednak żadnym z autorów, rysowałam to, co uważałam, że spodoba się dzieciom. Jak dla mnie, żeby wyjaśniać dzieciom takie poważne tematy, trzeba to robić pięknie i w sposób wysublimowany, tak jak to robił np. twórca Piotrusia Pana ze swoją Nibylandią. Wiadomo, dzisiaj są już trochę inne czasy i niektóre wątki mogą denerwować, ale samo sedno ujęto bardzo umiejętnie. Tutaj to było toporne. Zupełnie rozumiem Twoje stanowisko, ja o Komiksie Wierszem też się na razie nie rozpisuję ;) Pozdrawiam i życzę sukcesów! Daj znać co z waszym wspólnym komiksem!

      Usuń
    7. Ślę wzajemne życzenia sukcesów :D my początkujący musimy się wspierać! :)


      P.S.
      I jak na komendę dziś pojawiła się informacja dzięki której mogę nieco przełamać zmowę milczenia (piąta pozycja od dołu) :
      http://www.swiatkomiksu.pl/strona-glowna/zapowiedzi

      Usuń
    8. Super, mam nadzieję, że wasz komiks się sprzeda i zrobią dodruk ;) Pozdrawiam!

      Usuń